ty uderzyłyby na alarm. Miramon mówi o pośrednich korzyściach. Co też to może znaczyć?
Jeden z obecnych oficerów rzekł:
— Mojem zdaniem, to jasna sprawa. Miramon ma zamiar dziś o północy przedsięwziąć atak i odwrócić naszą uwagę.
— Jestem innego zdania — odparł Kurt. — Wszystkie wypady Miramona zostały odparte. Ostatni odbył się 5-go maja. Zapomocą jednej miny sparaliżowałem cały plan. Gdyby nawet Miramon nie był generałem, ale zwyczajnym żołnierzem, wiedziałby bezwątpienia, że wszystkie obwarowania są przez nas podminowane. Jeżeli spróbuje ataku, wysadzimy je w powietrze. Nie, ten człowiek ma inne zamiary! Chce zniszczyć cesarza, chce, aby Maksymiljan przypuszczał, że na tyłach naszych wojsk znalazła się dostateczna ilość jego zwolenników, którzy potrafią zaatakować Escobeda i zmusić do odstąpienia od miasta.
— A więc chodziło mu tylko o walkę pozorną?
— Tak, pozorną, lecz nie bezcelową. Czy uważacie, że to niemożliwe, aby cesarz mógł jeszcze ujść? Wysłańcowi Miramona udało się przekraść niepostrzeżenie. Dlaczegóż to samo nie miałoby się udać Maksymiljanowi?
— Hm. Trzeba będzie zwiększyć czujność.
— Aby odciągnąć cesarza od myśli tego rodzaju, Miramon gra przed nim komedję.
— Cóż będzie miał z tego, gdy cesarz, zamiast ujść, dostanie się do niewoli?
— Może ma nadzieję, że nieprzyjaciel zadowoli się unieszkodliwieniem władcy.
Strona:Karol May - Zmierzch cesarza.djvu/64
Ta strona została uwierzytelniona.
62