Strona:Karol May - Zmierzch cesarza.djvu/72

Ta strona została uwierzytelniona.

— Oddział generała Hernano.
— Ilu ludzi liczy ten oddział?
— Sennor, — odparł Kurt — nie jestem szaleńcem. Przyszedłem oświadczyć, że Hernano wysłał oddział ludzi, który dałby sobie radę z wami nawet w tym wypadku, gdyby was było pięć razy tyle, co obecnie. Wiemy o wszystkiem. Macie okrągło czterystu ludzi.
— Do djabła! Znowu zdrada!
— Przyznacie, że tak dokładnie poinformowany przeciwnik zdawał sobie sprawę, ile należy posłać żołnierzy, aby was pokonać. Otoczyliśmy las wojskiem — nikt ujść nie zdoła. We własnym waszym interesie wzywam was do porzucenia błędów koronela!
— Koronela? Ah! Nie wrócił jeszcze.
— Przypuszczam. Przecież dostał się w nasze ręce.
Jezus Marja! Jest waszym jeńcem? Ah! Teraz rozumiem, w jaki sposób dowiedzieliście się o liczebności mego oddziału. Tylko koronel mógł wam to powiedzieć!
— Nie jestem upoważniony do wyjaśnień.
— Ale tak było! Zdradzono nas z kilku stron. Bardzo to źle dla was, sennor! Stąd już nie ujdziecie z życiem.
Hm. W takim razie umrę.
— Przyjmujecie nasz wyrok z takim spokojem?
— Cóż mam robić? Jestem w waszej mocy. Chcę tylko powiedzieć, że nasi otrzymali rozkaz wy-

70