ci, ludzi prostych, lecz dobrych, którym obecna poprawa losu nie była do pozazdroszczenia.
Spędziliśmy zatem ciekawie wieczór, który z pełnem prawem nazwać mogę wieczorem biblijnym, i jestem przeświadczony, że nasienie rzucone na tak wrażliwy i urodzajny grunt wydało dobry zdrowy plon. Gdy rano podnieśliśmy się z nieszczególnego posłania, gospodarz nasz zdążył już być u paszy, aby, się u niego dowiedzieć, że ma wyruszyć do Bagdadu w celu wręczenia tamecznemu baszy pisemnego sprawozdania z wczorajszych wydarzeń, przyczem może mu na żądanie udzielić obszernej ustnej relacji. General chciał mi tem sprawić miłą niespodziankę, gdyż niezmiernie się ucieszyłem, że będę miał bimbasziego za towarzysza podróży.
Przed odjazdem udałem się, oczywiście, do „pałacu rządowego“, ażeby się pożegnać z Osmanem Paszą i złożyć mu swe podziękowanie. Wyraził nadzieję zobaczenia mnie u siebie w Stambule w czasie mej powrotnej drogi z Persji, i doniósł mi wszystko, czego się jeszcze wczoraj dowiedział od warunkowo uła-