Strona:Karol May - Zwycięzcy.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.

— Chodźcie do pokoju! Przedtem ani słowa!
I skierował swe kroki do pokoju bimbasziego; ten szedł za nim bez słowa. Zaledwieśmy weszli, dał się za nami słyszeć ciężki oddech, jakby z głębi płuc człowieka, który biegł galopem dwie godziny; to oddychanie było całkiem zrozumiałe, gdyż nadszedł gruby Kepek.
Halef zapytał teraz bimbaszieg
— Czy przypominasz sobie wszystko, cośmy mówili?
— Tak — skinął bimbaszi.
— Powiedziałem ci wtedy, że nigdy nie wejdę do Birs Nimrud bez bicza. Rzekłem również, że pragnąłbym, by Sefir spróbował uwięzić nas w Birs, a przekonałbyś się, jak szybko się uwolnimy z rąk tego łotra, i sami go uwięzimy. Czy przypominasz sobie to wszystko?
— Tak.
— Jak wysoka była suma, którą ci wówczas Sefir zrabował?
— Równe dwieście tysięcy piastrów — odpowiedział staruszek, nie mogąc jeszcze po-

101