Strona:Karol May - Zwycięzcy.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

kładny adres naszego bagdadzkiego przyjaciela.
— Wybacz, effendi, że cię już dzisiaj trudzę! — pozdrowił mnie Mahuli. — Chciałem cię dopiero jutro odwiedzić; ale pasza powierzył mi te oto dwa listy, które jeszcze dzisiaj winienem był wam wręczyć.
To rzekłszy, wyjął z kieszeni dwa pisma, z których jedno oddał bimbasziemu, drugie zaś mnie. Adres do mnie brzmiał: „Emir Kara ben Nemzi effendi z Dżermanistanu“; list do naszego gospodarza zaś zatytułowany był nie bimbaszi[1], lecz mir alai[2].
— Albo to omyłka, albo też list ten nie do mnie pisany! — rzekł bimbaszi.

— Bynajmniej, żadna omyłka; list należy do ciebie — odrzekł Amuhd Mahuli, uśmiechając się. — Zdałem tutejszemu paszy długie, wyczerpujące sprawozdanie od Osman-Paszy, które snać o nas wszystkich bardzo pochlebnie mówiło, albowiem tutejszy pasza, przeczytawszy pismo, podwoił swą uprzejmość względem mnie, podał mi rękę i potwierdził moją

  1. Major.
  2. Pułkownik.
115