Strona:Karol May Sąd Boży 1930.djvu/170

Ta strona została skorygowana.

ców! Jeśliś słyszał o nim, to wiesz chyba, że posiada czarodziejskie strzelby, przed któremi zmykają setki wrogów; strzela dziesięć tysięcy razy bez nabijania! Jeśli zechce, to za sekundę będzie się tarzało w trawie osiem waszych trupów! Jest nas tylko dwóch, ale aż zbyt wielu, aby was obezwładnić! Jeśli który ośmieli się sięgnąć po broń, zagrzmią nasze strzały; jeśli odezwie się słowem, które nie znajdzie naszego uznania, w jednej chwili otworzymy mu wrota do esz Sziret — mostu, prowadzącego nad śmiertelną przepaścią!
Podczas jego przemowy wziąłem oba rewolwery i odwiodłem kurki. — O niedźwiedziówce i sztućcu opowiadano sobie tutaj, na perskiej granicy, niestworzone rzeczy. Halef miał racje; ponieważ Persowie słyszeli o mnie, musiano im opowiedzieć również o karabinach. Pokazało się natychmiast, że tak było, bo zaledwie mały skończył oracje, mirza Muzaffar cofnął się jeszcze dalej i rzekł:
— Nie groź nam! Nie obawiamy się, lecz nie chcemy mieć z wami nic wspólnego. Na konie i precz stąd! Będziemy na tyle łaskawi, że nie przeszkodzimy wam odjechać!
— Łaska? — zaśmiał się Halef; — czy sądzisz, poto Allah dał ci tak wielką gębę, żebyś mógł mleć, co ci ślina na język przyniesie? My jedynie możemy mówić o łasce! Byliśmy na tem miejscu wcześniej, niż wy, i zostaniemy tak długo, jak się nam będzie podobało! Ale wy — precz stąd! Macie minutę czasu! Jeśli pozostaniecie o sekundę dłużej, pogadają z wami nasze kule; może wtedy zdołasz pojąć, że mój sihdi jest znakomitym bohaterem — psami zaś jesteście wy, jeśli

152