Strona:Karol May Sąd Boży 1930.djvu/40

Ta strona została skorygowana.
II
NAD RZEKĄ

Winnetou, podobnie jak i ja, był przeświadczony, iż Pa­‑Utesowie przebywają jeszcze w miejscu, gdzie napadli na białych. Jednakże przez ostrożność nie obraliśmy drogi prostej, ponieważ podążali nią do Nawajów, a mogło się zdarzyć, iż wyruszyli w drogę wcześniej, niż sądziliśmy, lub też że wysłali nowych wywiadowców, przed którymi kryć się wypadało.

Jechaliśmy tedy na prawo, na wschód, a drugiego dnia w południe, skoro stanęliśmy na takiej samej wysokości, na jakiej znajdował się obóz, pojechaliśmy dalej, aby następnie skręcić na lewo i zbliżyć się do miejsca ich postoju ze wschodu, a nie z zachodu. Było rzeczą pewną, że czerwoni nie spodziewali się wroga z tej strony. Wszakże musieliśmy być przezorni, gdyż tak liczny oddział potrzebuje wiele mięsa, to też

32