Strona:Karol May Sąd Boży 1930.djvu/83

Ta strona została skorygowana.

Zmiejsca zostanie przywiązany do pala i dozna takich mąk, że przez trzy dni i trzy noce będzie wył, a nie zdechnie, gdyż nietylko popełnił dowiedzione mu podwójne morderstwo, ale ponadto jest znanym mordercą i dręczycielem wielu innych czerwonych, Howgh!
Fletcher stał przez chwilę jak skamieniały. Ale wnet ryknął do wodza:
— Ja zdechnąć? Na palu męczeńskim? Pragnę oślepnąć, jeśli ja to byłem! Czerwony.... psie! Jeśli dla mnie niema ratunku, ty również giń! Uważaj!
Wyrwał pistolet z ręki Pats­‑avata, wycelował w niego i strzelił; w oka mgnieniu przyłożył go do własnej skroni i opuścił kurek. Wystrzały rozległy się jeden po drugim. Przy pierwszym wódz uskoczył na stronę, a przy drugim wyciągnął rękę po pistolet. Wszyscy zerwaliśmy się z miejsc. Sądziliśmy, że obaj runą martwi na ziemię. Atoli wódz stał nienaruszony i rzekł:

— Nie trafił mnie, ponieważ odtrąciłem jego rękę nabok i ponieważ broń była nabita dopiero prochem, a nie kulą. Lecz spójrzcie na tego białego psa! Co mu się stało? Tak, co się stało z Fletcherem? Pistolet wypadł mu z ręki. Stał nieruchomo, przyciskając obie dłonie do oczu; po chwili odjął ręce i podniósł głowę, jak gdyby pragnąc zobaczyć gwiaź-

71