oddawali, ale nawet fundusz, jakiby skarb francuzki wydać musiał na mundury i karabiny Polaków. Dzięki więc tej inicjatywie, Polacy służący w gwardji narodowej oblężonego Paryża, posiadali własną broń i mundury własne.
Ruprecht był zawsze jednakowym w obejściu się z ludźmi. W obec bogatych lub szczycących się rodem, zachowywał się z tą skromną, nienarzucającą się godnością, która rzetelny szacunek budzi i niedopuszcza lekceważenia. Nigdy nikomu nizko się nie kłaniał, ale też nigdy nikomu nie ubliżył; nie tracił słów na prośby i żądania; przemawiał zawsze krótko, jasno, w tonie prawdy, która odmówić nie dozwalała. Ileż to instytucji emigracyjnych, ile biednych wsparł ów magnat na przedstawienie Ruprechta! Chociaż wiedział, że Karol wtedy się tylko w jego domu pokazywał, gdy wymagał interes publiczny wydatków od niego, cieszył się zawsze z przybycia Ruprechta — czuł bowiem, że za jego to przyczyną spełniając obowiązek jaki ciąży na ludziach zamożnych, stawał się użytecznym społeczeństwu. Stosunek ten zarówno był zaszczytnym dla obudwóch; dla Ruprechta, który umiał człowieka bogatego pobudzać do działania na korzyść dobra publicznego, i dla owego magnata, który wierzył w to mocno, iż grosz wydany za poradą Karola, jest najlepiej użytym. Idąc też za jego głosem, pozyskał sobie imie dobroczyńcy i opiekuna instytucyj emigracyjnych.
Strona:Karol Ruprecht (szkic biograficzny).djvu/008
Ta strona została uwierzytelniona.