łanie bez zwłoki czasu zbrojnego powstania. Partja ta była jednak za słabą, ażeby się mogła odważyć na pochwycenie steru w swoje ręce, a nawet na rzeczywiste zamanifestowanie swojego istnienia. Wtedy właśnie, gdy obmyśliwała sposoby wystąpienia, przybyli z cytadeli uwolnieni za staraniem Delegacji Miejskiej więźniowie polityczni. W liczbie ich był Karol Nowakowski, malarz, szlachetny i pełen zapału młodzieniec, przywódzca i organizator pierwszych manifestacji. Imię jego było bardzo popularnem, a odwaga i charakter ogólnie cenionym. Demagodzy, korzystając z popularności Nowakowskiego, pierwsi do niego podpadli, pozyskawszy go zaś dla swoich widoków, właściwem sobie pessymistycznem skreśleniem działania kierowników, a optymistycznem odmalowaniem usposobienia mieszkańców, namówili w końcu, ażeby na ich czele udał się jako deputowany od ludu do Delegacji Miejskiej, i przedstawił jej rewolucyjny program do przyjęcia. W razie odrzucenia go, miał Nowakowski rozpędzić Delegację i władzę pochwycić w swe ręce.
Tego też tylko potrzeba było Moskalom, przyczajonym i oczekującym jakiegokolwiek dowodu, iż Delegacja Miejska nie posiada już zaufania mieszkańców i niezdolną jest więcej zapobiedz zaburzeniom, ażeby wystąpić i przywrócić policyjny porządek czyli swe panowanie.
Niebezpieczeństwo więc było groźne. Demagodzy w znacznej liczbie, a na ich czele
Strona:Karol Ruprecht (szkic biograficzny).djvu/010
Ta strona została uwierzytelniona.