nim podpisali. Jeden z potępiających, człowiek bardzo zacny i zasłużony, przybył do Ruprechta i w sali biblioteki batiniolskiej, zaczął mu czynić gorzkie wymówki. Uniosłszy się zbytecznie, przez pół godziny prawił mu obelgi, które każdego innego byłyby pobudziły do najgwałtowniejszej kłótni. Ruprecht stojąc, wsparty ręką na stole, wysłuchał potoku słów boleśnie go dotykających i jednem nawet wyrazem, jednym gestem nie przerwał przykrej dla siebie mowy. Gdy wreszcie przeciwnik skończył, Ruprecht spokojnie rzekł: „Tak jesteś przekonanym; posłuchaj teraz mnie i dowiedz się, jak ja jestem przekonany.“ I dalej, w tymże samym tonie powiedział, iż ceniąc i szanując w Berezowskim charakter silny, gotowość poświęcenia życia i szlachetne pobudki, czyn jego przecież musi najsilniej potępić jako niemoralny, nierozsądny i niepolityczny. Teorją skrytobójstw wystawił przekonywująco jako zdrożną i zasługującą na potępienie wszystkich uczciwych ludzi, tembardziej, że skrytobójstwo nie przestaje być złem i zbrodniczem i wtedy nawet, kiedy się zwraca przeciwko nieprzyjacielowi kraju. Potem przedstawił złe skutki jakie zamach sprowadzić musi dla kraju najstraszliwiej znękanego, bez możności obrony wystawionego na zemstę rozwścieczonego wroga, i loicznie całą rzecz wyłożywszy, doprowadził do tego, iż przeciwnik odszedł zachwiany w swoich przekonaniach, z dawną dla Ruprechta
Strona:Karol Ruprecht (szkic biograficzny).djvu/016
Ta strona została uwierzytelniona.