zostaną podniesieni. Przystąpiono do drugiej pary skazanych, to jest do Stefana Dobrycza i Karola Ruprechta. Skrępowano im ręce na plecach, rzucono na jednego i drugiego białe śmiertelne koszule z kapturami, któremi zwykle zasłaniają oczy w chwili wieszania. Podprowadzono obu pod stryczki spuszczające się po kółku z poprzecznej belki szubienicy, obwinięto niemi szyje, zarzucono kaptury na oczy i pomocnicy kata czerwono ubranego wzięli się już do poderwania podstawy z pod nóg skazanych, gdy dowódzca egzekucji wstrzymał ręką wykonanie tej ostatniej już ceremonji przy wieszaniu. Wydawszy następnie rozkaz zdjęcia skazańcom kapturów z oczu, przeczytał wybladłym, jakby z tamtego świata spozierającym patrjotom, zmianę wyroku szubienicy na wygnanie do Syberji i wieczne roboty w kopalniach nerczyńskich. Zmianę wyroku, skazani tak Ruprecht jak Dobrycz przyjęli ze spokojem wielkich dusz, nie okazując na zewnątrz żadnej zmiany w twarzy. Przebyli oni już wszystkie cierpienia szubienicy, wszystkie, straszne, zabijające wzruszenia pod stryczkiem, nie mogli więc mocno uczuć a przynajmniej okazać wdzięczności tym, co z życiem ich igrali. Wzruszenia te były głębokie. Ślad ich pozostał przez całe życie w usposobieniu obu kolegów z szubienicy uwolnionych. Pokój jakby z tamtego świata, powaga niewzruszona przebytego cierpienia, wycisnęła się piętnem męczeństwa na ich duszy i obliczach.
Strona:Karol Ruprecht (szkic biograficzny).djvu/038
Ta strona została uwierzytelniona.