wskórać u Rządu Narodowego, wziął się on do działania i na swoją własną rękę agitował za pośrednictwem stowarzyszenia londyńskiego zwanego „Ogniskiem,“ którego duszą był Leon Zienkowicz, i Borzysławskiego, który wziął się do formowania legionu na Mołdawie, celem wtargnięcia do Galicji; wtedy to Ruprecht pojechał do Londynu i miał z Mazzinim charakterystyczną rozmowę. Wykazał on w niej, iż projekta Mazziniego mogą tylko ostatecznie zgubić Polskę, powstanie bowiem przeciw Austrji, które łatwo zostanie stłumionem, zamknąć może dla jej narodowości jedynie bezpieczny a ostatni przytułek. „Jeżeli zginiecie, odrzekł zimno Mazzini, zginiecie z pożytkiem dla innych narodów, mianowicie dla Włochów, którzy przy waszej pomocy odbiorą Wenecję, Tyrol i Dalmację. Jesteście zaś w położeniu, w którem nic nie macie do stracenia, bo i tak już jesteście w przepaści.“ Egoizm ten narodowy Mazziniego, który poświęcał Polskę i zamykał przed nią furtkę ocalenia, rozgniewał Ruprechta. Bez uniesienia ale z naciskiem szlachetnego oburzenia dał mu poznać, iż podobna rada nie jest godną człowieka, „który Bogu służyć postanowił wolnością[1]“ i oświadczył mu stanowczo, iż „Rząd Narodowy niedopuści rozwinięcia zgubnych i szalonych jego planów w Galicji.“
- ↑ Deo servire libertas. Słowa św. Augustyna.