wierającej przeszło 20.000 tomów. Nigdy nie opuścił godzin, w których zakład ten otwartym był dla czytających. Uprzejmość jego pociągała do odwiedzania biblioteki a usłużność i uczynność zachęcała do czytania — to też pewno nigdy biblioteka batiniolska więcej czytających nie miała jak za jego zarządu. Stała się ona jednem z centrów życia polskiego w Paryżu. Tu każdy spieszył do Ruprechta po objaśnienia, po radę, po wsparcie wreszcie i pomoc, której nikomu nieodmawiał, nigdy nie mówiąc przed innymi co dla kogo uczynił. Skromna jego pensyjka rozchodziła się prawie całkowicie na pomoce dla uczących się, dla rzemieślników i w ogóle biednych. Gdy nie starczyło mu własnego funduszu, umiał zawsze wynaleźć kogoś, co chętnie za jego rekomendacją udzielał pomocy lub też za jego pośrednictwem wspierał.
Wolne godziny od posiedzeń towarzystw, które się gromadziły w salach biblioteki, od różnych zajęć filantropijnych i rozmowy koleżeńskiej, poświęcał czytaniu, ciągłemu uczeniu się a wreszcie naukowym badaniom i pisaniu. Około 1865 r. rozpoczął pisać dzieło „Historja reform społecznych w Polsce,“ o którem mi wielokrotnie mówił i które ukończone po dziesięcioletniej pracy, znajdować się gdzieś musi złożone piemiędzy rękopismami biblioteki.
Oprócz pracy nad wspomnianą historją,
Strona:Karol Ruprecht (szkic biograficzny).djvu/108
Ta strona została uwierzytelniona.