Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —
KUNEGUNDA.
Zmieszana i zgniewana mocno. Ach, prawda! Wzięłam chłopca za króla.... zagrywa. Więc zagrywam: dama tref...
JACENTY.
Za pozwoleniem! Ja zagrywam!
KUNEGUNDA.
Z wielkiem uniesieniem:Dlaczego?
JACENTY.
Bo Panna Kundzia dawała karty!
KUNEGUNDA.
Zaperzona: Mój Panie! Pan się tylko ciągle sprzeczasz! Ja nie lubię kłótni i ustępuję Panu! Po chwili. Czy pan nareszcie zaczniesz grać?!
JACENTY.
Rusza ramionami. Ależ zaczynam, zaczynam! Grają chwilę w milczeniu, on wygrywa, co ją mocno irytuje; — kończą, on rachuje. Pięć kart, a terc trzy, to ośm, lew sześć, to czternaście; zapisuje.
KUNEGUNDA.
Z krzykiem. Jakie czternaście! Skąd czternaście! Coś Pan tam napisał?...
JACENTY.
Czternaście punktów.