światów. Ubóstwo stąd programu działalności spirytu powinno być kładzione na karb odrębności nie duchowej, ale fizycznej. Dotyczy to zarówno somnambulizmu jak i spirytyzmu. W obydwuch wypadkach możemy studjować, jak dalece trudnym jest działać w świecie, do którego nie jest się przystosowanym. Zarówno wdzieranie się człowieka w świat duchowy, jak i przedostawanie się duchów do naszego świata, napotyka z konieczności niezmierne przeszkody.
Mogę więc w ten sposób streścić całą drogę, jaką przebiegła myśl moja. Astronomja nauczyła mnie, że zasada przystosowywania się ma znaczenie w całym wszechświecie. Darwinizm wpoił we mnie przekonanie, że na ziemi istnieją miljony różnych form przystosowania się istot żyjących do przyrody. Chociaż pierwiastkiem tych istot jest zawsze komórka, to jednak znajdujemy, że i na ziemi istnieją już istoty komórkowe, które nazawsze są dla siebie nieznanemi. Uważam jednak za nieprawdopodobne, aby niewy-
mują go w nowy, inny, sobie tylko właściwy sposób. Jeden i ten sam przedmiotowo świat jest więc podmiotowo innym dla spirytu, a innym dla człowieka zmysłowego.