czerpana w swym bogactwie przyroda miała poprzestać na komórce, jako na jedynym środku wytwarzania życia. Nic nie wzbrania nam przyjmować istnienie istot o naturze elektrycznej, które posiadałyby i wszystkie właściwości eteru.[1]
Teorja poznania nauczyła mnie następnie, że zależnie od rodzaju przystosowania istoty żyjącej do przyrody, jej wyobrażenie o przyrodzie wypada w sposób bardzo rozmaity. Nietylko więc istnieją ciała niebieskie przedmiotowo niezmiernie różne, które wymagają od żyjących na nich istot odpowiedniego rodzaju przystosowania się, ale jeden i ten sam przedmiotowo świat może być ujęty przez istoty o różnym ustroju w sposób bardzo różny i dać w ten sposób początek różnym wyobrażeniom o świecie, czyli nieskończenie różnym światom podmiotowym. Z różności więc środowisk życiowych wypływa zasada: inne światy, — inne istoty. Z rozmaitości zaś istot żyjących —
- ↑ Zwracam uwagę czytelników, że jest to tylko hypoteza du Prel’a i że wiara w niewyczerpane bogactwu natury, nie może być bynajmniej wystarczającą dla niej podstawą. (Uw. tł).