„Nieświadome“, lub „świadomość somnambuliczna“, będzie wiedział, że Hartmann rozumie przez to co innego, niż spirytyści. Wyżej wypowiedziałem się co do nieśmiertelności, że człowiek już za życia ma w sobie nie wiedząc o tem pierwiastek duchowy (Spirit); nie powiedziałem jednak, jakoby ten duch sam nie był siebie świadomy. Ale tak miałby właśnie wyglądać mój pogląd, według rozumienia Hartmanna. Powiada on:
„Gdyby duch miał trwać po śmierci, jako indywidualność, to mógłby trwać jedynie bez świadomości o sobie; kiedy bowiem utracił najwyższą świadomość, związaną z korą mózgową, to traci tera samem niższe świadomości, aż do świadomości komórek i atomów swego ciała... Atoli to, czego rzekomo mają dowodzić doświadczenia spirytystyczne, t. j. trwanie organicznych resztek bez ducha i siły żywotnej, tworzyłoby jeden z najokropniejszych i najsmutniejszych rozdziałów pessymizmu, gdybyśmy nie byli uprawnieni do odrzucenia tego, jako płodu fantastycznych przesądów.“ (69, 72).
Ale my spirytyści nie przyznajemy się do ojcowstwa podobnego płodu; jest on dzieckiem Hartmanna, nie naszem. Równie rzekoma niepoczytalność moralna duchów (74) miałaby znaczenie tylko wówczas, gdyby Nieświadome, jak je Hartmann pojmuje, stało się później duchem; wiadomo bowiem, że magnetyczni somnambulicy — o których Hartmann nic nie wie — wykazują podniesienie poziomu
Strona:Karol du Prel - Spirytyzm (1923).djvu/106
Ta strona została przepisana.