cyalnej. Zresztą to, że fakta, bijące w oczy od pół wieku, nie znajdują uznania, nie jest przecież nowością w historyi nauk, — ale raczej regułą. Już dawno powiedział to Goethe, że „przedstawiciele starych idei zawsze są najzacieklejszymi wrogami — nowych “; i jeżeli ci przedstawiciele przez całe stulecia z tak niezachwianą pewnością wydawali swój potępiający wyrok, że nawet nie uznawali potrzeby zbadania rzeczonej sprawy, to zapewne cięż — koby im to przyszło i żaden nie odważa się być pierwszym, któryby cofnął ten wyrok, gdyż równałoby się to przyznaniu się do ogromnego i bardzo długo wyznawanego błędu.
Bądź co bądź, broszurka moja nie liczy bynajmniej na czytelników, którzyby byli już’ zwolennikami spirytyzmu. Jest ona napisaną raczej dla tych, którzy jeszcze wahają się, ale którym więcej zależy na wzbogaceniu swej wiedzy, niż na potwierdzeniu swych dotychczasowych poglądów. U takich czytelników z pewnością celu swego nie chybię.