cielesnym, albo też w stanie odłączenia od ciała; obaj bowiem rozporządzają temi samemi siłami. Stoimy zatem na rozstajnej drodze między animistyczną, a spirytystyczną hypotezą. Lecz obu partyom musi się wydawać pewnem, że wcielony lub bezcielesny spiryt nie porusza się w swym żywiole, jeżeli ma się objawić w granicach świata zmysłowego; nie jest on przystosowany do tego świata ziemskiego, jak nim jest cielesny człowiek; nie może on zatem rozwinąć programu bogatej działalności, ale może objawiać się tylko pośrednio i tylko wzdłuż ważkiego pasa granicznego, przy którym stykają się świat fizyczny (Diesseits) z światem duchowym (Jenseits). Wprawdzie oba te światy nie są rozdzielone, w znaczeniu przestrzennem; ale rodzaje przystosowane są w nich tak dalece odmienne, że wskutek tego wytwarza się podmiotowy dualizm tych światów. Jeżeli zaś program działalności ducha okazuje się ograniczonym, to przyczyny tego nie należy szukać w ograniczoności pierwiastku duchowego, ale raczej w ograniczeniu świata fizycznego. I to właśnie ma miejsce w somnambuliźmie i w spirytyzmie. W obu dziedzinach możemy przekonać się, jak to trudno przenosić działalność z jednego świata w drugi, do którego nie jesteśmy przystosowani. Zarówno wdzieranie się człowieka w świat duchów, jak i wdzieranie się duchów w świat materyalny podlega z natury rzeczy poważnym przeszkodom.
Strona:Karol du Prel - Spirytyzm (1923).djvu/33
Ta strona została przepisana.