jednak musiałyby się choćby gdzieś indziej wydarzać fakta istotne. Jeżeli materyalizm nie wysnuwa tej konsekwencji, to zaiste możęa powiedzieć, że jest on darwinizmem z ułamanym końcem, darwinizmem, nierozumiejącym samego siebie.
Istota, która ma uszy, wyprowadzi ze swego doświadczenia zasady akustyki; istota, która ma oczy, zasady optyki; istota zupełnie inaczej zorganizowana, zupełnie inne zasady. Jeżeli teraz istota ostatniego rodzaju w swej działalności, tj. w sztucznem zastosowaniu swych praw, sprowadzi zjawisko, które zarazem podpada pod zakres obserwacyi, — ale nie pod zakres działalności — istoty opatrzonej wzrokiem, to ta ostatnia, spostrzegając sprzeczność zjawiska ze znanemi sobie prawami, będzie skłonną przypisać je własnej halucynacyi, lub cudzemu oszustwu. Profesorzy uważają nas spirytystów właśnie dlatego za otumanionych w dosyć osobliwy sposób, ponieważ wierzymy w rzeczy, które „sprzeciwiają się prawom natury.“ Że ta sprzeczność jest właśnie istotą spirytyzmu, że jest ona konieczną przy zjawiskach, należących do dwu różnych światów, jeżeli nawet w poglądzie na całość natury nie jest wcale sprzecznością, lecz oznacza tylko sprzeczność praw dwu dziedzin doświadczenia — w to nasi profesorzy długo jeszcze nie będą chcieli wglądnąć.
Nikt z oględnych nie zechce twierdzić, że miliony zamieszkałych gwiazd istnieje tylko poto,
Strona:Karol du Prel - Spirytyzm (1923).djvu/40
Ta strona została przepisana.