aby bez końca powtarzać organiczny problem siatkówki i trąbki Eustachego. Ale jeżeli istnieją istoty o całkiem odmiennej organizacyi, zatem doświadczeniu i działalności, to wtedy spirytyzm jest najjaśniejszą rzeczą pod słońcem i to nietylko na naszej planecie.
Każdy myślący badacz zjawisk spirytyzmu przyszedł do przekonania, ze idzie tu o zjawiska, które się odbywają pomiędzy dwoma światami. „C’est un monde nouveau, ouvert á nous[1] — powiada prof. Richet w swem sprawozdaniu o seansach w Medyolanie. Ale właśnie ta istotna część rzeczy najostrzej jest zwalczaną. Porównanie wyjaśni, że przeciwnikom zbywa jedynie na zrozumieniu rzeczy.
Rozdzielmy oko i ucho na dwie istoty, to mogłyby one rozmawiać z sobą o swych względnych światach, ale wcale nawzajem nie byłyby z tego mądremi. Kaźmy im spostrzedz tony oczami, a barwy uszyma, to dany percypient osądziłby takie zjawisko zupełnie tak samo, jak materyalista zajście spirytystyczna. Rozchodzi się tu właśnie o świat inny, i że znajomość jego nie może być skonstruowaną wprost, ale właściwie tylko ze sprzeczności ze znanemi nam prawami, to właśnie jest istotną trudnością, jaka nam przedstawia spirytyzm, jako nauka przyrodnicza. Przynajmniej zaś przelotnie tylko ma to miejsce, jeżeli już nie można wątpić, że z granicznego zetknięcia się dwu światów
- ↑ Jest to świat nowy, otwarty przed nami.