miałem, że obok zwykłego sposobu bytu możemy jeszcze okazać somnambuliczny z zupełnie odmienną formą wyglądu i sposobem działania, co znowu nie może być jedynie skutkiem jakichś czarów, wywołanych przez magnetyzera, i co może być tylko wysnutem z dziedziny ukrytej (Latenz). Sam Kant wygłaszał zresztą ten pogląd i wypowiedział go w „Marzeniach jasnowidzącego“, że należymy jednocześnie do dwu odrębnych światów, pomimo, że nie wiemy o tem, jako ziemscy ludzie.
Lecz wreszcie można i to pomyśleć, że na naszej ziemi istoty żyjące o odmiennej formie wyglądu i odmiennym sposobie działania nie wyłonią się dopiero w biologicznej przyszłości, ale że dziś już istnieją i ziemię zamieszkują. Gdybyśmy też o tem wcale nie wiedzieli, nie dowodziłoby to bynajmniej czegoś przeciwnego; bo też nie wiemy nic, lub prawie nic, o naszym własnym transcendentalnym podmiocie, który właśnie jest członkiem owego hypotetycznego szeregu istot i który żyje w tym samym zaświecie (Jenseits), co i one.
Ale przyjmijmy teraz, że taki współcześnie z nami żyjący szereg istot wszedłby z nami za pomocą ewolucyi w zetknięcie się graniczne. Równałoby się to oddziaływaniu zaświata na ten świat, t. zn. nasze obustronne subjektywne obrazy świata i sposoby działania poczęłyby nawzajem się mieszać. Nastąpiłyby zatem zjawiska, które ze stanowiska naszego świata byłyby cudami, jakkolwiek
Strona:Karol du Prel - Spirytyzm (1923).djvu/44
Ta strona została przepisana.