wiedzy, iż człowiek, który tworzy wierzchołek stworzeń ziemskich, nie jest w stanie zdać sobie sprawy z samego siebie. Ponad zwierzętami mamy wyższość świadomości, lecz nie bardzo możemy się tem szczycić, dopóki jest dla nas zagadką nasze własne „ja”.
Jakim sposobem dzieje się, że nasza świadomość jest zbyt słabem światłem dla oświecenia zagadki naszej jaźni?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy powrócić do kwestyi naszego bytu, a wtedy stoimy wobec trzech nawskróś przeciwnych poglądów: materyalistycznego, panteistycznego i mistycznego. Według poglądu materyalistycznego, byt nasz rozpoczyna się od urodzenia, a słaba siła światła naszej świadomości jest zależną od warunków biologicznych i fizyologicznych; ziemska materya, martwa i ślepa, powinna sama przez się — nie pytajcie jednak w jaki sposób — rozwinąć się do wrażliwości i świadomości i wznieść się wyżej w biegu procesu biologicznego; dzisiejszy jednak stopień rozwoju nie wystarcza do rozwiązania zagadki człowieka. Pogląd panteistyczny sprowadza nasze pochodzenie do metafizycznej istoty świata, która również jest ślepą, ma jednak dążność do poznania samej siebie, i w tym celu wyprowadza na scenę proces świata zewnętrznego; to samopoznanie Boga osiąga swój stopień najwyższy w mózgu ludzkim, jest jednak niedoskonałem, gdyż światło to jest zbyt drobnem. Zupełnie inaczej zapatruje się pogląd mistyczny; podług niego urodzenie nie jest początkiem naszego bytu, lecz nasze ziemskie narodziny poprzedza inny byt indywidualny, o którym zapominamy przy urodzeniu. Niedostateczność przeto naszego poznania objaśnia się zmniejszeniem jego przy urodzeniu.
Strona:Karol du Prel - Zagadka człowieka.djvu/14
Ta strona została przepisana.