Strona:Karol du Prel - Zagadka człowieka.djvu/25

Ta strona została przepisana.

ność jako gałąź wiedzy i wtedy nawet świat, przedmiot jego badania, jest światem czystego pozoru, a opierać na nim pogląd ogólny jest bezsensem, lezącym jak na dłoni
Świat rzeczywisty jest ilościowo i jakościowo zupełnie różnym od tego świata, jaki zna materyalizm, a tylko świat rzeczywisty może być przedmiotem filozofii.
Co wogóle wiadomo o poznaniu, iż stoi ono niżej swego przedmiotu, musi mieć również znaczenie względem samowiedzy, jako wypadku szczególnego poznania i to nawet w stopniu wyższym. Naprzód bowiem przedmiot świadomości jest istotą daleko bardziej zagadkową, niżjakakolwiekbądź rzecz w znanym nam świecie; następnie poznanie jest poprzedzone długą historyą rozwoju biologicznego, tak, że tworzy dość wysoką latorośl szczepu; przeciwnie o świadomości, a przynajmniej o właściwej samowiedzy może być mowa dopiero przy człowieku; tworzy ona zatem tylko pierwszy pęd, znamy ją pod postacią zarodka. Tem bardziej przeto będzie prawdopodobnem, że nie wyczerpuje ona swego przedmiotu — naszego „ja”. Takim sposobem wydajemy wyrok owej psychologii, która się opiera na prostej analizie świadomości; jest ona sprzeczna z nauką o rozwoju i rozumie się, że Da tej drodze nie można było rozwiązać zagadnienia.
Świadomość nie rozświeca nawet strony fizycznej naszej istoty. Tak jak próg naszej świadomości odcina nas od zewnętrznych procesów w naturze — o ich liczbie i własności nie możemy sobie wytworzyć wyobrażenia — tak również jesteśmy oddzieleni od procesów wewnątrz nas samych. Czynności organiczne wzrostu, odżywiania, trawienia, czynności serca i t. p. w zdrowem ciele przechodzą zupełnie nieświadomie. Podług dawnej nauki o duszy, czynności te należały do materyi obcej naszej