istocie, z którą dusza była połączona wskutek niewytłumaczonej fatalności. W każdym jednak razie być może, że te czynności organiczne, pomimo ich prawidłowości, należą do naszej własnej istoty. Należy tylko pozbyć się fałszywego przypuszczenia, że istota duszy leży w świadomości; może ona być również zasadą ożywiającą i organizującą, a wówczas nieświadomość naszych czynności organicznych nie będzie wcale dowodem ich obcego źródła. Jeżeli i te czynności zależą od duszy, wówczas człowiek da się objaśnić jako jedna całość.
Również w czynnościach czysto psychicznych: w uczuciach, myślach i aktach woli nie obejmujemy jeszcze całej istoty naszej duszy. Materyaliści twierdzą, że i tutaj obejmuje się tylko istoty naszego ciała, że myśli i uczucia są czynnościami ciała. Jest to nielogiczne i tego dopuszczają się tylko materyaliści, zastępując cum hoc przez propter hoc; w każdym jednak razie nie ulega kwestyi, że myśli i uczucia związane są z organami ciała, że przebiegają równolegle ze stanami cielesnymi. Na tem polega dodatnia strona materyalizmu, który wszakże z tej równoległości wnioskuje, że zupełnie dusza nie istnieje. Lecz nie potrzebujemy się wcale zatrzymywać nad tym punktem sporu. Spór o tem, czy ten związek zawiera prosty stosunek współrzędności — jak twierdzą spirytyści — czy też stosunek przyczynowości — jak mówią materyaliści — jest tak starym, jak sama filozofia. Możemy pozostawić go na uboczu, gdyż dowód istnienia duszy
możemy otrzymać z innych, bardziej bijących w oczy faktów, mianowicie z takich, wobec których ani mowy być nie może o związku z organami ciała.
Zgodnie z tem, co wiemy dziś, możemy kwestyę postawić w sposób następujący: dusza nie leży w sferze blasku świadomości; znajduje się ona w nieświadomości.
Strona:Karol du Prel - Zagadka człowieka.djvu/26
Ta strona została przepisana.