zostało tylko milczenie. Gdybym przeciwnie odkrył stary rachunek Kanta od praczki i wydał wraz z gruntowną rozprawą o jego autentyczności, byłoby to zupełnie co innego i zaledwie bym uniknął zaofiarowania katedry. Czytelnikowi jednak, który się interesuje okkultyzmem, mogę gorąco polecić przeczytanie odczytów Kanta. Wówczas powie on sobie, że można się obyć bez uznania, jakiego odmawiają dii minorum gentium, jeżeli się ma po swej stronie Kanta. Nauki okkultystyczne wówczas niezwłocznie będą uznane, ponieważ się opierają na faktach, i wtedy nie będzie można przynajmniej zatrzeć strony mistycznej filozofii Kanta, lecz wskazać na niego jako na poprzednika ruchu dzisiejszego.
Gdy wraz z Kantem odróżniać będziemy dwie połowy naszej istoty, to możemy oznaczać narodzenie ziemskie jako upadek grzeszny naszego podmiotu transcendentalnego, a nasze ciało — jak mówili starożytni — jako więzienie duszy. Lecz pogląd taki nie wyraża stosunku prawdziwego, nie uwzględnia bowiem równoczesności dwóch bytów. Byt ziemski przez narodzenie staje się transcendentalnym bez ujmy dla tego ostatniego, a pozór zmiany istnieje tylko dla ziemskiego człowieka i polega na ograniczeniu jego świadomości do stanowiska ziemskiego, gdy byt transcendentalny znika dla niego optycznie. Nie może być zatem mowy o więzieniu duszy, można jednak porównywać świadomość ziemską i transcendentalną i porównanie wypadnie zawsze na korzyść ostatniej, jakkolwiek znamy ją tylko urywkowo. Gdy dusza osiedla się w ciele, istota wyższa wchodzi do niższej i można w każdym razie powiedzieć: grube ciało obciąża duszę i powłoka ziemska ścieśnia siłę myślenia“.[1]
- ↑ Księga mądrości, 9, 15.