Strona:Karolina Nakwaska - Powiesci dla dzieci.djvu/18

Ta strona została przepisana.

— Ach mamo, rzekł nieśmiało, kiedy mi się grosz gdzieś podział!
— Grosz nie ma nóg, Bolesiu, on sam od ciebie nie odszedł; a jeżeli się i potoczył, toś go przecież mógł podjąć.
— Ach, mamo! jam o nim wcale nie myślał, — wszak to tylko był grosz!
— Prawda, — ale teraz byłby obwarzanek!
Boleś uznał tę prawdę, odwrócił się za chłopcem, głośno swą piosnkę powtarząjącym, i żal mu się zrobiło.
Poszli dalej. Pani Dobrzycka spojrzała na zegarek, i widząc że jeszcze zawczesnie na ostatnią Mszę świętą, na której być chciała, udała się z synkiem ku domom jarmarcznym. Zewsząd śliczne rzeczy oczom chłopczyka się przedstawiały! — A że się rozsądnym okazać pragnął, powiedział mamie:
— Ach! patrz droga mamo, jakby to dobrze było mieć ten ładny papier na list do Babuni! —