Strona:Karolina Szaniawska - Dwie jagódki.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.

na kosztuje. Lecz nie zdradziła swoich myśli, ani uczuć. Wejście nauczycielki uspokoiło burzę, która zawisła nad nią; siadła też zaraz do pisania i dopiero dzwonek wzywający na wieczerzę od długiego listu ją oderwał:

Kochana Jadwisiu!

Więzienie, grób, i jeszcze raz więzienie! temi wyrazami określę ci najjaśniej dom, w którym mnie zamknięto. Duszę się, życie mi obrzydło; nigdy, nigdy się nie przyzwyczaję.
Wszystko tu inaczej, niż w domu. Po naszym cudnym ogrodzie, po moich drogich pokoikach, wyobraź sobie szopę z wielkiemi oknami, bez firanek, malowane olejno stoły i stołki, a będziesz miała klasę — mniej stołków, w zamian całe szeregi prostych, biało zasłanych łóżek, jakbyś widziała sypialnię. Sypialnia zwłaszcza, to okropność!.. Gdy się obudzę, leżę z przym kniętemi powiekami, bo otworzywszy je, cóż-bym ujrzała? Oko nie ma na czem się zatrzymać, niczem rozerwać; same przedmioty brzydkie, ordynarne, do koniecznego użytku służące. Sypialnio w Malinkach, mój pokoiku miły, jakże do ciebie tęsknię!..

(Dalszy ciąg nastąpi).