Strona:Karolina Szaniawska - Dwie jagódki.djvu/57

Ta strona została uwierzytelniona.
KAROLINA SZANIAWSKA.
separator poziomy
DWIE JAGÓDKI.
POWIEŚĆ.

(Dalszy ciąg).
X.

Zajście w ochronce zostało zapomniane. Dzieci nie nawykłe do plotek, jeśli wspomniały je czasem, to chyba dowiadując się o panienkę, która ma takich sławnych dziadków, że kto wie o nich wszystko, całemi dniami mógłby opowiadać najrozmaitsze, bardzo ciekawe rzeczy. Pensyonarki wolały także zachować milczenie, gdy prawda się wykryła.
Bo oto było tak:
Przy wprowadzaniu Ludki do zakładu, Leonka zapewniła, że gdyby panna Maliniecka nie chciała swojej cząstki pracy podjąć, wyręczy ją kto inny. „Są na świecie chorzy, niedołęgi, dotknięci kalectwem“ — tłómaczyła Ludce — „od takich wymagać nic nie można.“
Dotknięta zestawieniem swej osoby z niedołęgami i kalekami, Ludka postanowiła wziąć udział we wszystkich obowiązkach instytucyi „Dwóch jagódek.“
Zaczęła od szwalni, gdzie jej się tak powiodło, że przybył nowy fach, świeże źródło zarobku dla dziewcząt biedniejszych; później odwiedziła ochronkę.