Strona:Karolina Szaniawska - Dwie jagódki.djvu/76

Ta strona została uwierzytelniona.

talentu, prawie zapomniała, opiekę serdeczną i wyrozumiałość dla niej, dziewczyny prostej, pamiętać mu będzie do śmierci.
Pragnęła się wywdzięczyć.
Szukała sposobności usłużenia Ludce, a gdy znalazła, chociażby najmniejszą, korzystała z niej skwapliwie. Cóż stąd, że panna Maliniecka nie zważa na nią, że do innych szwaczek się uśmiecha, rozmawia z niemi, obdziela cukierki, tylko do niej, gdy przy robocie siedzą obok siebie, nie przemówi ani jednem