Strona:Karolina Szaniawska - Dwie jagódki.djvu/77

Ta strona została uwierzytelniona.

słowem. Postępuje, jak jej się podoba, a ona, Róźka, ma obowiązek kochać ją i w każdej chwili na usługi śpieszyć. To sobie powiedziała i dotrzyma święcie. Upartą jest — tak, ale i wytrwałą.
Chwilami i upór i wytrwałość zawodziły jednak Rózię, nadewszystko, gdy Ludka nie chciała swoich cierpień z nią podzielić.
Pan Maliniecki był słaby, słyszała o tem Rózia przez osoby trzecie, kaszlał, a gdy wrócił stąd po świętach, wysłano go na południe, aby tam pozostał