Ta strona została skorygowana.
AMELKA (składając dłonie).
Czy chcę?... mój Boże!... Powiedz, Zosieńko, jakich dowodów żądasz, że kocham cię, jak siostrę.
ZOSIA (chłodno).
Co tu mówić o dowodach... Doprawdy jesteś tak dziwną, że z tobą nawet nie można zacząć rozmowy o kwestyach poważniejszych.
AMELKA.
Ach, Zosiuniu, wysłucham cierpliwie i spełnię wszystko co każesz. (do siebie) Żeby mi tylko na dowód posłuszeństwa nie kazała jeść kalarepy, bo tego, jak mamę kocham, nie znoszę... (głośno, całując Zosię z czułością) Droga Zosieczko, powiedz mi szczerze, czem potrafiłabym zasłużyć. (słychać ruch za sceną)