Strona:Karolina Szaniawska - Fortel Pawełka.djvu/35

Ta strona została skorygowana.
ZOSIA.

Nie mamy żadnej obrony, wszystkie psy potrute, bandyci je tak urządzili...

PAWEŁEK (usłyszawszy to, wychodzi z pod stołu, załamuje ręce i pada na kolana przed Felkiem).

Paniczu, to ja!

GUSTAW (tłumiąc śmiech, chwyta Pawełka za ramię).

Łotr, pewno przekupiony, związać go!

KONRAD (grzmiącym głosem).

Związać! żeby im drogi nie pokazał, gdy przyjdą nas rabować. (wszyscy obstępują Pawełka) Powroza dajcie!

FELEK (wyjmuje sznurki z kieszeni).

Masz, są to sznurki od wędki... Jak go rozwiążemy, niechże mi je odda...

PAWEŁEK.

Paniczu, ach, paniczu, wódką...

AMELKA (załamując ręce).

Wódką go upoili i pewno po pijanemu na wszystko się zgodził. (Chłopcy wiążą Pawełka, który wcale się nie broni. Amelka i Zosia chodzą po scenie, narzekając)