Strona:Karolina Szaniawska - Lecz krzyżackiego gadu nie ugłaszcze.djvu/2

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdzie Bóg? gdzie bojaźń Boża w tem dziele szatana? To już nie walka o byt głodnego wilka lub tygrysa, lecz wściekłość hyeny germańskiej, żądnej krwi dla krwi i mordu dla przyjemności mordowania. Zawsze jednak pod pozorem zagrożonej niemczyzny — zawsze pod osłoną praw, które parlament sankcyonuje, dzieją się zbrodnie przeciw najelementarniejszym zasadom ludzkości.
Nawet wróg nasz śmiertelny, książe Bismark, nie poszedł tak daleko, bo dusza pruska nie była jeszcze wówczas moralną zgnilizną przesiąknięta, obca jak dzisiaj poczuciu dobra i prawdy. Niszczycielski duch Bismarka, ten zły duch Europy, przygotował rolę do zasiewu, którego plony zbieramy dziś obficie, kieruje więc nadal gospodarką kraju. Myśl przewodnia nie uległa zmianom, nie umarła, lecz snuje się dalej fatalną dla nas, krwawą nicią krzywd.
Krzywdy te są coraz straszniejsze, a naród niemiecki znikczemniały, powodzeniem i butą doprowadzony do stanu dzikości, przestał je rozumieć. Gdyby pojmował, gdyby miał w sobie choć odrobinę człowieczeństwa, ten naród Goethego i Szyllera musiałby się oburzyć. Nie reaguje wszakże zgoła. Państwa Rzeszy, aczkolwiek może inaczej czujące, milczą również, zrzadka tylko głos protestu podrażni pychę naszych wrogów. Z żelazną konsekwencyą idą naprzód.
Zetrzeć w proch Polaków! ryczy szkoła pruska — wtórują jej kanclerz i parlament pensyami dodatkowemi dla kresowców i kredytami na wzmocnienie germanizmu, a nad tym zgodnym chórem unosi się pałeczka cesarza-kapelmistrza.
Poznańczycy energią swoją i dzielnością przerastają nas o wiele. Dużo po nich oczekiwać mamy prawo, i niemal możemy być pewni, że wytrzymają i te ciosy. Ale wyciągnąć do nich ręce bratnie i zawołać pełnym głosem: Jesteśmy! czuwamy! — to nasz święty obowiązek. Obowiązek honoru przedewszystkiem — bardzo palący i nagły. Takich czynności odkładać nie wolno.
Czułe frazesy, sentymentalne wykrzykniki