Strona:Karolina Szaniawska - Maciusiowa nocka.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.
KRÓL LASU.

Jesteś bezpieczna, tu królestwo moje.

SARENKA.

I psy nie wpadną?... (ucieszona).
O, już się nie boję!

(Biegnie w głąb lasu).
KRÓL LASU.

Odpocząć trzeba, chodziłem dziś dużo,
A stary jestem, nogi mi nie służą! (siada).

KRÓLOWA (siadając obok króla).

Albo to małą masz tu codzień pracę!

KRÓL.

Ile sił robię, więc czasu nie tracę,
Ale robota moja nie zna końca...

MOTYL.

Pewno!... bo zimą nie dajesz nam słońca
I mrozisz wszystkie...

ZAJĄC.

Śniegu walisz snopy,
Że ledwie skoczę, powyciskam tropy.

ZAJĄC DRUGI.

Jednak żyjemy oba, drogi bracie,
Jedzenia nie brak i dla mnie i dla cię,
Bóg nas przeżywił, gdy zebrano z pola;
Toć znowu jeszcze nie najgorsza dola!

(Dalszy ciąg nastąpi).