Ta strona została skorygowana.
Odurzony nagłem przejściem z mroków groźnego jutra do pogodnej i uśmiechniętej teraźniejszości, chłopak zapłakał od wielkiego uszczęśliwienia i obejmując wzrokiem szlachetną postać pani Brzozowieckiej, szeptał niby w pacierzu.
— Panie błogosław, Panie wynagródź!...