Strona:Karolina Szaniawska - Przygody czyżyków.djvu/122

Ta strona została skorygowana.

ma dobre serce, jest bardzo czuła, zamiast się cieszyć płakałaby nad niemi, a to mogłoby jej zaszkodzić.
— Moje ptaszki są zgodne bardzo, rzekł gospodarz. Choć kalkulowałem inaczej, kiedy ta czyżyczka podoba się panom, bierzcie ją sobie.
Lilli zaświergotała.
— Śpiewa, cieszyli się chłopcy.
— Jakie to tam śpiewanie!.. Ale czyżyk śpiewak doskonały, jego babką była kanarzyca. Mam z tej rodziny jeszcze paru, lecz ten wszystkich przeszedł.
Rad, że Lilli pójdzie ze mną do dobrych braciszków, zaśpiewałem piosnkę o gaju; chłopcy się cieszyli, a Nastka miała łzy w oczach.
— Takaś niepoczciwa! strofowała ją Marcysia.
— Uhu! uhu!
— Pomyśl, jak ta chora panna się uraduje!.. słuchaj, leży w łóżku — lalki ją nudzą, nawet lalki! — to biedna dopiero! Zamiast płakać, weź książki i dalej w drogę. No, spiesz się, Nastka!
Dziewczynka, wzdychając, podążyła za siostrą.