Strona:Karolina Szaniawska - Przygody czyżyków.djvu/125

Ta strona została skorygowana.



ROZDZIAŁ XIII.
Kocia.

Przytulony do piersi chłopczyka i osłonięty jego ubraniem, nie poczułem wcale mrozu, który mnie tak straszył. Drugi braciszek zabrał Lilli i, tak, z troskliwością niezmierną, przeniesiono nas do nowego mieszkania. Odzyskawszy wolność, znalazłem się w pięknym pokoju z wysokiemi oknami o lśniących szybach i lampą zawieszoną w górze. Zaświergotałem, gdy moja towarzyszka do mnie przybiegła.
— Bardzo ci zimno, kochana Lilli?
— Wcale! ten dobry chłopczyk nie dał mi zziębnąć.
— Co to? zawołał jakiś miły głosik — Tadziulku, co tam się odzywa?
Chłopiec wionął chusteczką, czem nas oboje przestraszył. Lilli uciekła —