Ta strona została skorygowana.
Zadrżałem... to byłoby straszne!
— Co się dzieje? ćwierknęła przebudzona mojem wzdychaniem Lilli.
— Nic, nic, śpij! Późno już bardzo.
— Jesteś chory? pewno się przeziębiłeś.
— Zdrów jestem — dobranoc.
W przyległym pokoju bawiono się jeszcze — mama zajrzała parę razy, a później nie słyszałem, kiedy goście odjechali — gdyż spałem twardo. Pierwsza noc na nowem mieszkaniu nie dała mi snów przyjemnych — powitałem z radością blady promyk dnia zimowego. Nasza panienka jeszcze się nie obudziła — Lilli jadła śniadanie.