Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XIX.
W ogrodzie.
— Co to?
Lilli jeszcze spała. Zbudziło ją moje pytanie — otworzyła oczy i razem ze mną zaczęła się przyglądać.
Na skraju ogrodu, lub może dalej, czerwieniło się, niby od ognia i jakiś blask złocisty powoli się zapalał.
— Co to, czyżuniu? wołała Jednonóżka. Pierwszy raz widzę i nie wiem co to. Ależ śliczne, śliczne!
Różowa łuna bladła, gasła stopniowo, a z pośród złotych promieni strzeliło światło tak mocne, że musieliśmy powieki przymrużyć. Gdy je odchyliłem, patrzę — wszędzie widno...
— Lilli wołam — droga Lilli, toż to słońce!
Słońce! zawtórował ogród — słonecz-