— Nic nadzwyczajnego, moi drodzy — to takie jasne i proste...
— Ale bardzo trudne, skarżył się Antoś.
— W tym wypadku nie trudne bynajmniej, pocieszała Kazia. Co innego, gdybyśmy musieli sami sobie radzić, lecz wasza ciocia ułatwia nam każdy drobiazg, tłómaczy, jak małym dzieciom — niemal za ręce wiedzie.
— Tylko trzeba się pilnować i uważać.
— Tylko tyle! mała rzecz, doprawdy.
Z temi słowami Antoś wybiegł; gdy za chwilę wrócił, panienki krzyknęły ze zdziwienia. W białym płaszczu podróżnym, kapeluszu na głowie, z wąsami, które sobie przyprawił, czy też namalował, Antoś miał wygląd człowieka dorosłego i tak ojca przypominał, że Kocia zawołała:
— Wujaszek! zupełny wujaszek!
Hela, ubrana w długą suknię, przeczesała włosy, lecz nie zmieniło to jej wiele; gdy z minką uroczystą szła przez pokój, wszyscy wybuchnęli śmiechem.
— Nie śmiejcie się, rzekła — postaram się zagrać dobrze, ale mam twarz
Strona:Karolina Szaniawska - Przygody czyżyków.djvu/214
Ta strona została skorygowana.