Strona:Karolina Szaniawska - Przygody czyżyków.djvu/219

Ta strona została skorygowana.

jej pilnować kotła, w którym niby coś się gotowało.
Po tem wszystkiem, przyszli Antoś i Hela; — białość cyganki, Koci zadziwia ich bardzo — wypytują — i cóż się wykrywa?.. to własna ich córeczka, porwana matem dzieckiem z rąk niańki, śpiącej w lesie. Cygani uciekają — mama — Hela mdleje z radości, Kocia ją całuje.
Nie mogłem zrozumieć, po co oni takie rzeczy wypowiadali, w których nie było cienia prawdy; za pierwszym razem plątało mi się to wszystko, dopiero po kilku próbach pojąłem, o co idzie. Bawili się w ten sposób, a starsi znowu mieli się zabawiać, patrząc na nich.
Dzień gorąco oczekiwany nadszedł wreszcie.
Dwór w Mościcach zaroił się od gości, w pokojach gwarno, w ogrodzie wesołe krzyki i śmiechy, od czasu do czasu przenoszące się do mieszkania, deszcz bowiem, ledwie ustał, padał znowu.
Panienki prawie wszystkie w białych sukniach, nawet te, które później jako cyganki występować miały, chłopcy w mundurkach szkolnych — twarze rozjaśnione, oczy błyszczące radością i ucie-