Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ VI.
Nauka.
Minęło kilka dni — stróż się nie pokazywał.
Były to bardzo smutne chwile, zwłaszcza dla rodziców; drżeli bez ustanku, że trzeba niebawem się rozłączyć. Gdy kto klamką ruszył, mateczka szeptała:
— Już idą po mojego synka! biednam ja, biedna!
— Nie zaprzątajcie sobie głowy, pocieszał szczygieł — skoro Michał nie przychodzi, wie już zapewne, że Marcysia waszego synka oddać nie pozwala.
Przestaliśmy nakoniec myśleć o stróżu — spokój zapanował; szczygieł zaczął znowu swoje opowiadania, my zaś oto-