Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ VIII.
Wróble i wrony.
Nazajutrz w klatce obudziłem się pierwszy, gdy na piecu ledwie szarzało i wszyscy spali. Skoczyłem w wodę, była bardzo zimna — później z wielkim smakiem do jedzenia się zabrałem. Dzień wczorajszy już mnie nie straszył, patrzyłem dziś inaczej na wszystko — pogodniej, weselej.
Szczygieł wpadł do klatki; był rozgniewany, gdyż złapał muchę, a szczyglica oddała ją dzieciom.
— Gdybym nawet usechł z głodu, byle tamci dobrze wyglądali, ona o nic nie dba! złościł się i dogadywał.
— Nie narzekaj, pocieszała go mamusia — to gospodyni zaradna i rządna. Pamiętasz, jak raz, w lecie, szewcowie