Ta strona została skorygowana.
je paczkę). Mam za pół darmo koronki babaranckie, wołanszyne, szlachetny towar!
Mania (ogląda).
Niezły kołnierzyk.
Żydek.
Niezły, panienka mówi! To paryzke mode, najświeższe, prosto z Wiednia...
Mania (do Kazi).
Możeby kupić? jak uważasz?
Kazia (wzrusza ramionami).
Ja na tem się nie znam.
(Mania po cichu targuje się z żydkiem, następnie płaci i bierze koronkę).
Zosia (n. s.).
Ani się nie zastanowi, że miałyśmy jechać do teatru. Powiedziałabym jej, ale taka zaraz zła...
Żydek (wyjmuje drobiazgi).
Mania.
Patrz, Kaziu, co za śliczna wstążka. Wiesz — trzebaby koniecznie kupić parę łokci dla Marynki. Dopiero będzie radość! (sięga do kieszeni). Ale ja nie mam...