Strona:Karolina Szaniawska - Teatr dla dzieci.djvu/102

Ta strona została skorygowana.
Kazia.

Kupię chętnie. Ile radzisz: trzy, cztery?

Mania

Dwa będzie dosyć.

Żydek (mierzy i odcina wstążkę).
Mania (uprzejmie).

A ty, Zosiu, może kupiłabyś sznurek niebieskich paciorków dla Józefy? Zasłużyła na to.

Żydek.

Wiejskie dziewczyny bardzo taki towar lubią. (pokazuje paciorki).

Mania.

No, jakże, Zosiu?

Zosia.

Nie mam zamiaru kupować. (haftuje ciągle).

Mania (półgłosem, ze złością).

Sknera!

(podczas tej rozmowy Kazia kupuje sznurek paciorków i inne drobiazgi).
Żydek.

Mam tu dla najmłodszej panienki taką śliczność, że jak panienka zobaczy, to skiknie do góry. (wyjmuje paczkę).