Strona:Karolina Szaniawska - Teatr dla dzieci.djvu/103

Ta strona została skorygowana.
Kazia.

Ach, co za śliczna lalka!

Żydek.

Lalka — panienka mówi!? To księżniczka, królewna, daję słowo. Aksamit na sukni, atłasy na stanik! cztery kokardy przy spódnicy. Hrabina kazała sprowadzić taką lalkę dla swojego synka...

Zosia (przerywając).

Gdzieby też chłopak bawił się lalkami?!

Żydek.

Może dla córeczki — sam nie wiem. Nie pytałem; na co mi ta ciekawość?.. Jak panienki zechcą, dla pani hrabiny inną przywiozę, a tę mógłbym sprzedać.

Mania (do Kazi, która patrzy z radością).

Chcesz kupić?

Kazia (półgłosem).

Ach, jakbym chciała! Tylko nie wiem, czy pieniędzy wystarczy.

Mania.

Będziemy się targowały. Idź, przynieś — są w szufladzie.

(Kazia wychodzi).