Ta strona została skorygowana.
Antoś.
Nie, wielmożna panienko, przyszliśmy na piechotę.
Zosia.
Macie rodziców?
Józiek.
Tatulo umarli zeszłego roku.
Antoś.
A matula siedzą na pokomornem u zabłockiego sołtysa.
Józiek.
Doktór przepisał lekarstwo matusi i Jackowi, bo zachorzeli oboje...
Zosia.
Cóż to za Jacek?
Antoś.
Mały pędrak — jeszcze nie chodzi...
Zosia.
Wasz braciszek?
Antoś.
A ino.