Strona:Karolina Szaniawska - Teatr dla dzieci.djvu/111

Ta strona została skorygowana.

ki może się stać przyczyną śmierci kobiety i dziecka. (rzuca kołnierzyk na stół).

Kazia.

Albo moja lalka! nienawidzę jej teraz! Ona winna wszystkiemu.

Zosia (daje chłopcom rubla).

Weźcie moi drodzy. Tylko trzeba zaraz wracać do domu. Choroba nie czeka; pośpiech jest konieczny, lekarstwo może wam matkę i brata ocalić.

Antoś (rzuca się do nóg Zosi).

Panienko złota, niech Bóg nagrodzi! Niech Matka Boska zapłaci panience!

Józiek (całuje jej dłonie).

Niech Pan Jezus miłosierny pocieszy w każdem zmartwieniu.

Zosia.

Idźcie na folwark. Tam jest pan. — Poproście go pięknie, a on was każe odwieść do domu.

(Chłopcy wychodzą).




SCENA X.
Kazia, Mania stoją osłupiałeZosia zbiera robotę. Słychać głos za sceną:

No, dzieweczki, prędko się wybierzcie, bo konie przed gankiem.